Rodzicu! Robiąc te 5 rzeczy, wspierasz swoje dziecko w zdalnej edukacji


Artykuł dostępny również w serwisie Ja Nauczyciel

Potrzeba wskazania drogi

Może to przez różne zainteresowania, może przez inne postrzeganie internetowej rzeczywistości, nie objawił mi się dotychczas artykuł mówiący rodzicom wprost co mogą zrobić by ich dzieci łatwiej radziły sobie z edukacją zdalną lub hybrydową. Podróż rodzica i dziecka po dziewiczych obszarach edukacji online wiąże się z kierowaniem się instynktem, co może przynosić różne skutki. Tak samo jak część nauczycieli, również niektórzy rodzice próbują przenosić do zdalnej szkoły utarte praktyki i nawyki motywujące dzieci do pracy. Tym razem jednak tak efektywne i proste mechanizmy jak słynne "Bo Ci zabiorę komórkę/komputer/internet" nie do końca się sprawdzają z oczywistych względów. Dzieci to wiedzą i skrupulatnie przypominają rodzicom, że odcięcie ich od technologii oznacza barbarzyńskie pozbawienie ich możliwości uczenia się. Co w takim razie możemy zrobić?

 

Co robić kiedy dziecko ma gdzieś internetową szkołę? 

Przede wszystkim zdaj sobie sprawę z tego, że Twoja latorośl w zależności od wieku, od kilku lub kilkunastu lat jest częścią systemu, który działa według maksymy: "Rób co Ci karzę, a będziesz miał sukces!" Czy jest to złe podejście? Zdania są podzielone, ale w czasach edukacji na odległość, tradycyjne podejście do nauki nie przynosi efektów. Twoje dziecko jest przyzwyczajone do wypełniania bezpośrednich instrukcji w czasie zajęć i przy obecności wyroczni nauczycielskiej. Teraz jednak wyrocznia jest daleko, a instrukcje nie zawsze są wystarczająco czytelne. Brak nauczyciela w rzeczywistości ucznia może rodzić szereg konsekwencji od kompletnego zagubienia się i lęku przed samodzielnym podejmowanie edukacyjnych wyzwań, poprzez zmienne stany emocjonalne wywołane nadmiernym siedzeniem przed ekranem, po celowy samo-sabotaż w celu uzyskania dodatkowego czasu wolnego. 

 

Zgadzam się, że większość z tych scenariuszy powinna być rozpracowana z wyprzedzeniem przez nauczycieli. Nie zmienia to jednak faktu, że wszyscy siedzimy w tym razem i jeśli chcesz, by Twoje dziecko przestało wyglądać jak cyfrowe zombie, to podejmiesz działania, nawet jeśli w szkole nikt w tej sprawie nie kiwnął dotąd palcem. Każdy czasem napotyka sytuacje, kiedy trzeba naprawić czyjeś fakapy.

 

Co wkurza, marnuje energię

 

Wielokrotnie w czasie zajęć zdalnych wiosną i jesienią dostawałem od uczniów sygnały, że nie wyrabiają fizycznie przed komputerem po kilka godzin dziennie. Kiedy pytałem ich o to czy mają krzesło z regulacją wysokości i podparciem pleców, czy mają jasność ekranu ustawioną na minimum, czy ich audio nie wydaje dziwnych buczących dźwięków, czy wietrzą miejsce nauki dostawałem cały rząd odpowiedzi NIE. 

 

Rodzicu, zobacz czy stanowisko pracy Twojego dziecka jest zgodne z zasadami bhp pracy przy komputerze. Sprawdź, czy ekran jest w miejscu gdzie nie odbija się światło, czy nie jest ustawiony powyżej linii wzroku. Sprawdź, czy oświetlenie jest wystarczająco jasne do czytania, czy dziecko ma gdzie siedzieć prosto i czy siedzi prosto w czasie zajęć. Sprawdź jakość sprzętu, bo czasami jest on zużyty tak bardzo, że nie da się z niego korzystać a zakup np. nowych urządzeń peryferyjnych to wydatek mniej niż 200zł. Porozmawiaj z dzieckiem o tym, co może robić po każdej lekcji online, by lepiej zregenerować się przed następną. Wypracujcie mechanizmy takie jak wietrzenie pokoju, krótkie ćwiczenia na rozciąganie, ćwiczenia na zrelaksowanie oczu (patrz na coś daleko, potem na coś  blisko, patrz na naturalną zieleń, zakryj twarz, by popatrzeć na kompletną ciemność przez kilka minut). 

 

Często pozornie błahe przeszkadzacze w dłuższej perspektywie urastają do rangi olbrzymów wciskających młodego człowieka w ziemię. Warto wyeliminować drobne stresory by poprawić jakość środowiska nauki dziecka.

 

 

Wielka siła odpowiedzialności

 

Jeśli myślisz, że Twoje dziecko, które ma do tej pory doświadczenie w tradycyjnym systemie edukacji, czuje się odpowiedzialne z swoją przyszłość i wykształcenie, przyjrzyj mu się jeszcze raz. Nie oczekuj odpowiedzialności i zaangażowania od osoby, która do tej pory tylko wykonywała ściśle określone polecenia bez zadawania zbędnych pytań. Interakcja pt. "Proszę zrobić zdania od do, nauczyć się od strony do strony i na następny raz kartkóweczka" prowadzi do wykonania zakresu zadania i absolutnie niczego więcej, bo wyjście poza schemat może mieć złe konsekwencje dla ucznia.

 

Dzisiaj żyjemy w innej rzeczywistości. Dostajemy cele do osiągnięcia i terminy na realizację. Jak osiągniemy cele zależy od nas. W związku z tym do Ciebie rodzicu należy wykreowanie w swoim dziecku poczucia odpowiedzialności za proces uczenia się. Niestety, nie ma do tego przełącznika, który w jedną noc zmieni mentalność Twojej pociechy. Zmiana mentalności jest procesem, który wymaga zastosowania pewnych środków. Po pierwsze, żeby Twoje dziecko nauczyło się prowadzić edukacyjny samochód, musi usiąść za kierownicą. Oznacza to koniec wyręczania latorośli w zadaniach do zrobienia w szkole. W zamian daj dziecku narzędzia do organizacji pracy. Może to być tablica, może to być aplikacja, lub zeszyt. Ważne, by dziecko miało do niego dostęp cały czas, po to by na bieżąco, samodzielnie mogło aktualizować zestaw zadań do zrobienia. Umów się z dzieckiem na codzienne spotkania, nie dłuższe niż 15 minut, by krótko omówić nad czym pracuje, co ma do zrobienia i jak chciałby to zrobić. Pilnuj siebie i pilnuj czasu, 15 minut to od teraz świętość! W ten sposób dziecko okrzepnie w obszarze samodzielnej pracy, a Ty zachowasz pewną dozę kontroli. 

 

Praktyki, praktyki, praktyki!

 

W celu wypracowania pozytywnych nawyków w swoim dziecku, zrób zestaw praktyk, które pomogą mu ogarnąć naukę. Każdy człowiek jest inny, więc zdefiniowanie dobrych praktyk dla danej osoby jest również na wskroś indywidualnym procesem. Mogę dać Ci kilka przykładów praktyk, które pomagają dzieciom zorganizować swój proces uczenia się. 

 

Istotną kwestią poruszaną przez uczniów jest brak czasu na cokolwiek spowodowany nawałem pracy. Przy bliższej analizie okazuje się, że sporo z zadań, które uczeń ma do wykonania jest mikroskopijnej wielkości. W takim przypadku zawsze polecam mechanizm z Getting Things Done: jeśli to co masz do zrobienia zajmie Ci dwie minuty lub mniej, zrób to od razu. Prosty mechanizm, który robi dużo miejsca na inne czynności. 

 

Kolejnym problemem, z którym szczególnie młodsi uczniowie rzadko radzą sobie samodzielnie jest świadomość tego czy ich proces uczenia dobiegł końca. Innymi słowy, czy już się czegoś nauczyli, czy jeszcze nie. Dla mnie najlepszą metodą na sprawdzenie ile się umie jest nauczenie następnej osoby tego samego. Niestety, nie zawsze mamy dostępną drugą osobę, więc możemy również skorzystać z innego mechanizmu: testowania. Ale uwaga! Chodzi o testowanie i quizy sprawdzające wiedzę nie na ocenę. Niech uczeń wybiera lub tworzy samodzielnie quizy i testy z pytaniami otwartymi, zamiast abc. To lepiej pozwoli sprawdzić samodzielnie poziom wiedzy.

 

Nieważne jakie praktyki wprowadzicie razem, ważne, żebyście zawsze o nich pamiętali. Dlatego powtarzaj praktyki swojemu dziecku, zrób tablicę z wypisanymi wielkimi literami praktykami w kluczowych miejscach. Codziennie przypominaj młodemu lub młodej według jakich zasad ma żyć, by pomóc im wypracować w dłuższej perspektywie stałe nawyki. Jak długo ma trwać takie intensywne powtarzanie? Niektórzy twierdzą, że wystarczy 8 tygodni, inni potrzebują więcej, wyczujesz jak będzie w Waszym przypadku.

 

Błędy są ok, ale...

Rodzicu! Daj swojemu dziecku miejsce na popełnianie błędów. Jeszcze się nie urodził taki człowiek, który wszystkie nowe rzeczy robi bezbłędnie od pierwszego podejścia. Gdyby ludzie mieli takie zdolności, zawód nauczyciela dzisiaj by nie istniał. Dziecko może popełniać błędy. Kluczowe jest to co dzieje się później. Czy błąd został zauważony? Czy rozmawialiście o nim? W jaki sposób? Czy latorośl miała okazję opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Czy udało wam się ustalić co było przyczyną i jak to poprawić następnym razem. To pytania, które należy zadać w obliczu błędu. Oczywiście jak podejdziecie do tematu zależy od relacji jaką ze sobą macie. 

 

Empowerment zamiast micromanagementu

Ostatnią rzeczą jaką chcesz zrobić swojemu dziecku jest odebranie mu steru. Jeśli będziesz go cały czas sprawdzać, kontrolować lub, co gorsza, uczyć się za niego, staniesz się nie tylko jego nowym nauczycielem na pełny etat, ale również osobistym asystentem. Nie oznacza to, że masz oddać kontrolę dziecku i tylko patrzeć co się stanie. Chodzi o to by dziecko miało fizyczną i mentalną przestrzeń do pracy samodzielnie. A kiedy w czasie chodzenia po cienkiej linie straci równowagę, Ty będziesz tam by delikatnie przywrócić je do pionu. Nie możesz jednak prowadzić dziecka za rękę cały czas, ono musi nauczyć się chodzić samodzielnie. 

 

Pomocny będzie język empowermentu, w który możesz wyposażyć swoje dziecko. Nie chcę niepotrzebnie spłaszczać tematu i zachęcam do zgłębienia go. Tu jednak brakuje miejsca, żeby się rozwinąć, więc jeśli Twoje dziecko przejmie ster i będzie Cię informować o tym co będzie robić, upewnij się, że używa takich słów jak: mam zamiar, planuję, chcę, zrobię, moim celem jest, zamiast określeń typu chciałbym, może, myślałem o, chyba dobrym pomysłem byłoby. Poczytaj o języku empowermentu więcej, jeśli chcesz się rozwinąć w tym kierunku.

Na koniec..

 

Zarówno w przypadku młodszych dzieci jak i nastolatków jest możliwe, by rozwinęły autonomię w uczeniu się. Ale jak wspomniałem wcześniej, to jest proces i może trwać od kilku miesięcy do nawet roku. W tym czasie będziecie przeżywać wzloty i upadki. Będziecie mieć kryzysy, a niektóre elementy choć początkowo dobrze przyjęte, nie będą funkcjonowały dokładnie tak jak byście tego chcieli. Będziecie się kłócić i będą emocje. Dobre rzeczy nigdy nie przychodzą łatwo, ale warto o nie walczyć. Wy jako rodzice jesteście ostoją i latarnią morską dla swoich dzieci, portem, do którego mogą zawinąć gdy przyjdzie sztorm. Bez Waszego wsparcia dzieci będą błąkać się po głębokich wodach, nie wiedząc co zrobić. Dajcie im szansę na połapanie się w nowej rzeczywistości.

 

 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz