W co grają nauczyciele?



Sukces nauczyciela


- Mam Cię gnoju! - Tadeusz zatriumfował w myślach, kiedy jego fortel się udał. Uczeń przyznał się, że poprawił odpowiedzi po otrzymaniu testu z powrotem. Tadeusz był wniebowzięty, po raz kolejny zdołał przechytrzyć jakiegoś nastolatka. Potyczki z uczniami podnosiły mu poziom adrenaliny. Był od nich uzależniony i czasami sam kreował sytuacje, w których uczniowie ulegali pokusie oszustwa, tylko po to by za chwilę ponieść srogą karę. 

Dlaczego Tadeusz tak się zachował? Co nim kierowało, czy była to świadoma potrzeba? Dlaczego przyłapanie ucznia sprawiło mu radość? To tylko kilka pytań, jakie  nasunęły mi się w związku z jego historią. Długo te pytania pozostawały bez odpowiedzi Aż do zeszłego tygodnia kiedy, przeglądając archiwalne odcinki podcastu Menedżer Plus, natknąłem się na temat analizy transakcyjnej w firmie. Brzmiało to z nazwy jak jakiś nieciekawy proces biznesowy, ale użyte w podtytule wyrażenie "trójkąt dramatyczny" zaciekawiło mnie i włączyłem ten odcinek.


Naświetlenie tematu


Dzisiaj, kilka dni po tym przypadkowym wydarzeniu, piszę o analizie transakcyjnej, bo nie tylko pozwoliła ona zrozumieć mi postępowanie Tadeusza, ale postuluję, że powinna ona być podstawowym elementem kształcenia ludzi związanych z edukacją. Choć przy moim kilkudniowym doświadczeniu w obszarze, nie mogę nazwać siebie ekspertem w dziedzinie TA (ang. Transactional Analysis), czuję niepohamowaną potrzebę naświetlenia tego tematu. 

Czym jest analiza transakcyjna? Jarosław Jagieła, niekwestionowany autorytet w dziedzinie TA w Polsce, przyrównuje cały koncept do analizy gry, z tym że nie z perspektywy matematyki, lecz psychologii. I tak gra transakcyjna "to kilka lub kilkanaście najczęściej ukrytych komunikatów między ludźmi, zakończonych uzyskaniem korzyści psychologicznych. Gra – co jest jej cechą najistotniejszą – zawiera również skrytą pułapkę, w którą „złapany” zostaje partner. Każda posiada również jakiś swój początek, kulminację i zakończenie. Można więc mówić o grze jako pewnym procesie. Istnieją tu również reguły, jakimi się kierują gracze i cel, do jakiego gra zmierza. Gry to rodzaj mechanizmu obronnego ludzi, którzy głodni są wsparcia i uznania ich wartości, lecz przestali wierzyć, że mogą to wszystko otrzymać w normalny, szczery, otwarty sposób."

Wszędzie tam gdzie ludzie wchodzą ze sobą w interakcje i tworzą relacje, możemy zidentyfikować szereg różnego rodzaju gier. Czy to będzie uczelnia wyższa, gdzie młodsi naukowcy konkurują ze starszymi lub ze sobą, czy firma z określoną hierarchią, lub płaską strukturą, czy wreszcie szkoła z bardzo młodymi oraz dorosłymi osobami, jesteśmy w stanie zauważyć, że niektórzy członkowie społeczności lub organizacji prowadzą gry, mimo że sami często nie są tego do końca świadomi. Autor analizy transakcyjnej, Eric Berne, w swojej książce Games People Play wyróżnia takie kategorie gier jak: gry życiowe, małżeńskie, gry na przyjęciach, seksualne, gry świata podziemnego, terapeutyczne, ale również pozytywnie działające gry konstruktywne. Widzimy, że świat gier w takim ujęciu dotyka większości obszarów życia ludzkiego. 

Od czasów Berne'a naukowcy zdołali zidentyfikować setki różnych gier. Mógłbym napisać o nich co najmniej kilka tomów, ale oszczędzę tego Tobie podając jedynie kilka przykładów, bo szczególnie w dzisiejszych czasach należy docenić i zadbać o oczy czytelnika, który mimo wielu godzin spędzonych przed ekranem, chce nauczyć się i dowiedzieć czegoś ciekawego. 

 

Schemat gry


Żeby lepiej zobrazować jak wygląda gra transakcyjna chciałbym nakreślić typowy schemat interakcji w niej na podstawie gry Tadeusza. Najpierw doświadczamy fortelu. Tadeusz przewiduje, że skoro jego uczeń dostał gorszą ocenę, będzie próbował za wszelką cenę ją poprawić. W związku z tym, Tadeusz robi zdjęcie ocenionego sprawdzianu i postanawia zastawić pułapkę na ucznia. Oddaje mu sprawdzian i ukradkiem obserwuje co on z nim robi. Tadeusz wcześniej miał podobną sytuację z uczniem, ale nie był w stanie udowodnić mu winy. Tym razem będzie inaczej, bo został na niego założony haczyk. Kiedy sprawdziany są omawiane w pewnym momencie uczeń reaguje i  odzywa się, że powinien mieć zaliczone trzy odpowiedzi, bo jego zdaniem są poprawne. Tadeusz podchodzi do ucznia, patrzy na sprawdzian i widzi trzy prawidłowe odpowiedzi ocenione na zero punktów. Haczyk zadziałał, Tadeusz przechodzi do publicznego ujawnienia procederu ucznia. Nauczyciel z osoby dorosłej przełącza się się w prześladowcę, a uczeń staje się dziecięcą ofiarą desperacko broniącą się przed przyznaniem. Pod naporem argumentów i emocji uczeń poddaje się i przyznaje do winy. To etap konsternacji, po którym następuje zapłata dla nauczyciela w formie poczucia satysfakcji z posiadania racji i z przyłapania ucznia na kłamstwie. 


Przykłady gier


Jakie gry transakcyjne możemy zaobserwować w szkole? Najprostsza to "moje jest lepsze niż twoje" gdy uczniowie licytują się między sobą lub z nauczycielem o to kto ma coś lepszego, tylko po to by upokorzyć drugą stronę lub ustawić siebie na szczycie społecznego łańcucha. Nauczyciele również prowadzą gry tego typu licytując się na rodzaje wyjazdów, samochody, alkohol, który piją, ubrania czy nawet rodzaj okularów przeciwsłonecznych. 

Następna, równie popularna gra to corner lub "w kozi róg" gdzie przeciwnik jest postawiony w sytuacji bez wyjścia i musi się poddać. W wersji szkolnej ta gra może być rozegrana przez nauczyciela, który zadaje pytanie tak by mógł wybrać na nie odpowiedź najbardziej mu pasującą. Przykładowo, nauczyciel pyta uczniów: - jak nazywa się najpiękniejsze miejsce na Ziemi? - Od uczniów padają najróżniejsze propozycje cudownych lokalizacji, lecz każda z nich jest kwitowana szyderczym "nie!" nauczyciela, aż w końcu triumfuje on mówiąc: "Nizina Wielkopolska, bo tam się urodziłem i wychowałem i każdy powinien to wiedzieć!" Tak upokarzające dla uczniów wydarzenie może mieć długoterminowe skutki w postaci zamiany ról, braku zaufania do drugiej osoby i obniżonego poczucia wartości.

Inną grą często rozgrywaną w szkole jest "drewniana noga". W tej grze ofiara znajduje się w trudnej sytuacji, np. spóźniła się lub zapomniała czegoś zrobić. Żeby nie stracić twarzy oraz nie ponieść konsekwencji swoich zaniedbań, osoba kreuje obraz niesamowitej, wyjątkowej sytuacji, która niestety uniemożliwiła jej zrobienie tego czego miała. Może to być jakiś wypadek drogowy, sytuacja z członkiem rodziny lub krzywda, którą ktoś nam wyrządził. Rezultat jest taki, że nauczyciel lub dyrektor nie może wyciągnąć konsekwencji wobec danej osoby, bo okazałby się bezduszny. W ten sposób ofiara dostaje zapłatę w postaci uniknięcia odpowiedzialności za zaniedbanie.

"Kopnij mnie" to gra często stosowana przez uczniów. Uczeń przychodzi do nauczyciela i przyznaje się, że nie nauczył się mimo że jest sprawdzian. Jest skruszony i bardzo przeprasza. Jest mu przykro i nie ma nic na swoją obronę. Oczywiście wszystko dzieje się przy klasie, która wszystko słyszy. Nauczyciel widzi uczciwość ucznia i głupio jest mu ukarać go za nieprzygotowanie, bo każdemu czasami się po prostu nie chce. Brzmi znajomo?

W grze pt. "spryt" uczeń, który ma trudniejszą sytuację życiową, wykorzystuje ten fakt i zachowuje się np. agresywnie, dokuczając innym przez obrażanie słowne. Nauczyciel widzi jego zachowanie, ale wie że to prowokacja, więc zamiast na niego nakrzyczeć, kulturalnie zwraca mu uwagę, na co uczeń mówi "przepraszam" z uśmieszkiem satysfakcji i wraca do swoich czynności. Inni uczniowie nie rozumieją dlaczego ich kolega nie został ukarany za swoje zachowanie i mogą chcieć przejąć jego wzorzec zachowania, bo wydaje się zabawny. Bez zdecydowanej reakcji na zachowanie ucznia, nauczyciel może szybko znaleźć się w trudnej sytuacji wychowawczej.

"Jestem do waszej dyspozycji" to gra, w której nauczyciel, chcąc pomóc uczniom w ich sprawach, oznajmia, że jest do ich dyspozycji jeśli by potrzebowali pomocy lub mieli do niego sprawę. Konsekwencją takiej deklaracji, szczególnie u młodszych dzieci, jest lawina mniejszych i większych spraw do nauczyciela, od: "a on zabrał mój ołówek!" do "Zosia stosuje wobec mnie mobbing!". Nauczyciel nie ma kiedy zająć się taką ilością spraw, jego frustracja narasta i z osoby ratującej staje się prześladującą i w pewnym momencie wylewa żal na uczniów, za to że nadużyli jego pomocy i nie potrafią sami niczego rozwiązać. 

Gra "chcę dla ciebie dobrze" to gra rozgrywana często między nauczycielami. Jeden z nich oznajmia, że mimo, że ma mnóstwo świetnych pomysłów, nie może ich zrealizować, bo wszyscy w szkole są przeciwko niemu. Nikt nie ma ochoty pomóc mu w jego działaniach. Taka deklaracja może dotrzeć do kolegi, który przejmuje się losem pierwszego nauczyciela i postanawia mu pomóc. Jednak każda forma pomocy jest odrzucana, z różnych powodów, a kiedy pierwszy nauczyciel w końcu na coś się decyduje i odnosi porażkę, zmienia się z ofiary w prześladowcę i ma pretensje do kolegi, że źle mu doradził. Kolega zmienia się w ofiarę, bo czuje frustrację z powodu braku docenienia jego dobrowolnych starań.


Co jeśli nie chcę grać?


Gry otaczają nas w szkolnej rzeczywistości i jest ich mnóstwo. Co można zrobić by nie dać się uwikłać w grę lub wyjść z niej jak najszybciej? Czy jest na to jakiś lifehack? Naukowcy są zgodni, że najbardziej efektywną metodą obrony przed grami jest wzrost świadomości co do gier transakcyjnych. Kiedy wiesz dużo o tym czym są gry i jakie gry możesz spotkać po drodze, łatwiej jest nie wchodzić w nie od początku. A kiedy zdasz sobie sprawę, że już jesteś w grze, dzięki tej świadomości będzie możliwe zrobienie czegoś by z niej wyjść.

Kluczowa jest również znajomość swoich potrzeb, słabości i analiza sposobów komunikowania się z ludźmi. Kiedy znasz siebie dobrze, łatwiej będzie Ci rozpoznać, że ktoś próbuje wykorzystać Twoje słabe punkty by uzyskać korzyści dla siebie. O tym jak poznać swoje potrzeby i to co nas prowokuje polecam poczytać we wpisach o NVC i Self-Reg


Na koniec


Są też gry transakcyjne, które są dobre, np. "pracowite wakacje", "lokalny mędrzec", lub "szarmancki" i zachęcam was do odkrycia  o co w nich chodzi. Nie opisuję ich tu, by was nie zanudzać, ale pamiętajcie, że TA to nie tylko złe zachowania, mimo że złe gry wydają się być częściej analizowane niż te dobre. 

Jeśli wzbudziłem Twoje zainteresowanie tematem analizy transakcyjnej, zachęcam CIę do zgłębienia go. W Internecie znajdziesz mnóstwo opracowań naukowych i nienaukowych o edukacyjnej  i nieedukacyjnej analizie transakcyjnej. Możesz zacząć od obejrzenia krótkiego klipu wideo:


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz