Moje dziecko ma mnie gdzieś, co robić?


Kiedy dziecko jest nie do ogarnięcia


- Kiedy Olek* wychodzi z nami do restauracji, przeżywamy prawdziwą katorgę. On nie potrafi zachować się w miejscu publicznym! Cały czas się wierci, odwraca się do innych, nie reaguje na nas. Zamiast jeść póki danie jest ciepłe, chodzi po restauracji i zaczepia inne osoby. To koszmar! A kiedy zwracamy mu grzecznie uwagę, albo totalnie nas ignoruje, albo odpowiada jakimś przemądrzałym tekstem. Im dłużej tam siedzimy tym gorzej. Czasami bywa tak, że musimy wyjść w połowie posiłku, bo nie możemy już znieść złowieszczych spojrzeń innych klientów restauracji. Nie wiemy już co robić! W domu jest trochę lepiej, ale to też zależy od dyspozycji dnia. Czy popełniliśmy gdzieś błąd jako rodzice? Mój mąż zarzuca mi, że byliśmy zbyt łagodni i dlatego Olek jest niewychowany. Coraz częściej widzę, że Adam* traci nad sobą kontrolę i krzyczy na Olka. Działa to na chwilę a potem jest powrót do normy. W miejscu publicznym boimy się krzyczeć na Olka, żeby nikt nas nie nagrał - to wypowiedź jednej z mam, z którą miałem okazję kiedyś rozmawiać w czasie zebrania z rodzicami. 

Takich historii możemy znaleźć co najmniej kilka w swoim życiu, a kiedy pracuje się w szkole, jest ich co najmniej kilkanaście w ciągu roku. Główną rolę odgrywają w nich dzieci, na które nikt nie ma sposobu. Dzieci, które nie słuchają pięknie ułożonych mądrości dorosłych, chociaż powinny, bo przecież to co mówimy do nich jest takie logiczne i oczywiste. Dzieci, które nie potrafią usiedzieć w miejscu, nawet kiedy chciałyby tego bardzo mocno. A z każdym rokiem jest z nimi gorzej, bo przyzwyczajają się do krzyku i zastraszania ze strony rodziców i rówieśników. Taka sytuacja staje się dla nich normą i mimo, że są w ciągłym stresie i strachu, nie pamiętają już jak to jest odczuwać spokój, więc nie wiedzą jak powrócić do tego stanu.

Jestem nauczycielem od ponad dziesięciu lat i miałem okazję pracować z wieloma osobami przejawiającymi podobne zachowania. Nikt nie był w stanie dać mi efektywnej metody pracy z takimi dziećmi. Niektórzy proponowali wprowadzenie ostrego rygoru, inni sugerowali ignorowanie problemu. Przerobiłem różne warianty, ale żaden z nich nie doprowadził do zmiany zachowania ucznia na lepsze. Miałem do czynienia z dziećmi z różnych środowisk, różnych płci i w różnym wieku, ale to co ich łączyło to sposób w jaki oddziaływali na rzeczywistość wokół siebie. Bardzo mocno rzucali się w oczy, byli głośni, nie potrafili słuchać ani poleceń, ani próśb, ani gróźb. Na dłuższą metę wszystkie typowe narzędzia przestawały działać.

Samoregulacja odpowiedzią na problemy?


Ostatnio, za sprawą mojej ukochanej żony, która zawsze jest dla mnie wzorem w kwestiach wychowawczych i związanych z relacjami międzyludzkimi, dowiedziałem się o samoregulacji (ang. self-regulation), podejściu do młodych ludzi stworzonym przez dra Stuarta Shankera z Kanady. Self-reg patrzy na dzieci z zupełnie innej perspektywy, ponieważ nie ocenia ich zachowania w kategoriach grzeczne/niegrzeczne. Według Shankera, zachowanie dzieci nie będące w zgodzie w ogólnie przyjętymi normami dla danej sytuacji, jest oznaką przeżywania jakiegoś rodzaju bolesnego doświadczenia, często spowodowanego stresem. Długotrwały i nasilający się stres może doprowadzić w naszym mózgu do wywołania reakcji podobnej do reakcji w przypadku nagłego zagrożenia. Kontrolę nad nami przejmują wtedy nasze instynkty (tzw. gadzi mózg), a procesy racjonalnego myślenia i efektywnej komunikacji zostają wyłączone, by zaoszczędzić energię na walkę z zagrożeniem lub ucieczkę. Dlatego nie jest możliwe dotarcie do dzieci, które zachowują się w naszej ocenie źle, za pomocą logicznych i racjonalnych argumentów. Jeśli taka stresująca sytuacja trwa odpowiednio długo, organizm dziecka może przejść w stan permanentnego pobudzenia, co będzie się wiązało z trudnościami z utrzymaniem uwagi i ciągłym zużywaniem energii na walkę lub ucieczkę. 

Czy jest możliwe przerwanie cyklu stres-reakcja walka/ucieczka? Tak, jest to możliwe, ale wymaga dużego wysiłku ze strony dorosłych. Self-reg wyróżnia pięć kroków do poprawy sytuacji:
  1. przeformułować zachowanie dziecka i nasze własne, czyli popatrzeć inaczej
  2. być jak detektyw stresu, czyli o rozpoznawaniu przyczyn zachowań
  3. zredukować stres
  4. zwiększyć samoświadomość
  5. zregenerować się i zbudować strategie pomagające funkcjonować optymalnie

Krok pierwszy - nowe spojrzenie


Wszystko zaczyna się od zmiany spojrzenia na zachowanie dziecka. Jeśli będziesz brać personalnie to co robi pociecha, nigdy nie zauważysz, że to zachowanie jest środkiem do wyrażenia uczuć, których dziecko nie jest w stanie zwerbalizować. Twoim zadaniem jest zdać sobie sprawę, że to co robi dziecko może być sygnałem, że coś jest nie tak. To jest punkt wyjścia, który prowadzi do następnego kroku, czyli identyfikacji przyczyn zachowań. Często związane są one z przeżywanym przez dziecko stresem, natomiast odnalezienie stresora odpowiedzialnego za daną reakcję dziecka może być bardzo trudne. Shanker sugeruje, by odwołać się do pięciu obszarów stresu: 
żródło: https://www.dzieci-i-pieniadze.com/co-decyduje-o-sukcesie-samokontrola-a-samoregulacja

Krok drugi - szukamy stresorów


Kolejność w jakiej szukamy stresorów jest istotna. Według Shankera warto zacząć od obszaru biologicznego, ponieważ bardzo dużo stresorów ma podłoże biologiczne i najłatwiej zauważyć ich oddziaływanie na organizm. Typowe objawy stresu na poziomie biologicznym to bóle brzucha, ogólne zmęczenie, nadmierna ruchliwość, lub nadwrażliwość na bodźce z zewnątrz, np. światło lub dźwięk. Kiedy widzisz takie objawy u dziecka, to znak, żeby poeksperymentować z możliwymi źródłami wpływającymi na reakcje organizmu, np. ból może być wywołany zbyt dużym hałasem w pomieszczeniu, w którym się znajduje dziecko, np. w restauracji, lub wystrojem pomieszczenia.

Na poziomie emocjonalnym, stresujące mogą być wszelkiego rodzaju intensywne doznania i doświadczenia. Kiedy dziecko przeżywa traumę z powodu utraty rodzica, może to manifestować swoim zachowaniem. Również brak jakiejkolwiek reakcji świadczy o przeżywaniu dużego stresu, jest to stan tzw. "zamrożenia" kiedy poziom stresu jest tak wysoki, że organizm dziecka wyłącza się kompletnie. Pamiętaj, że uczucie dużej radości może być również wyczerpujące dla pociechy i zbyt dużo tego rodzaju przeżyć też jest trudne do przetrawienia.

Stres na poziomie poznawczym manifestuje się w postaci trudności z nauką, lub skupieniem się. To z kolei przekłada się na niską motywację i samoocenę umiejętności. Często z powodu tego, że coś lub ktoś oddziałuje na dziecko w stresujący sposób, np. przez ciągłą krytykę jego postępowania, podkreślanie jego błędów, zwracanie uwagi na potknięcia, nasza pociecha może wpaść w spiralę niskiej samooceny i coraz większych trudności z uczeniem się nowych rzeczy. 

Jeśli chodzi o poziom społeczny, należy szukać tutaj wszelkiego rodzaju trudności związanych z nawiązywaniem i podtrzymywaniem relacji oraz komunikacją niewerbalną. Jeśli Twoje dziecko nie potrafi bawić się z innymi dziećmi bez robienia im krzywdy, bez płaczu lub ciągłych pretensji o zachowanie innych, być może oznacza to, że coś leży mu na sercu i nie wie jak sobie z tym poradzić. Przeanalizuj jak wyglądają relacje dziecka z każdym z bliskich, bo może drobna rzecz prowadzi do nieporozumienia generującego nieprzyjemne sytuacje. 

Ostatnim obszarem pomocnym w identyfikacji stresorów jest poziom prospołeczny, który wiąże się z wszystkimi zachowaniami i emocjami związanymi z tworzeniem małych i dużych społeczności. Kiedy dziecko ma trudności z graniem zespołowym, widzi tylko swoje potrzeby, ale nie rozumie potrzeb innych, nie rozumie dlaczego ktoś inny płacze lub się śmieje, może to być objawem przeżywania stresu. Oczywiście mówimy tutaj o sytuacjach gdzie mają miejsce silne przeżycia i duże emocje, ale dzieci mają również różny poziom odczuwania emocji, więc mogą być mniej lub bardziej wrażliwe na to co się dzieje wokół nich.

Krok trzeci - redukcja negatywnych wpływów


Identyfikacja stresorów z różnych obszarów jest istotna, ponieważ nie są one osobnymi silosami, a raczej połączoną siecią obszarów, której poszczególne elementy oddziałują na siebie wzajemnie. Dlatego szukając przyczyn stresu u dziecka, pamiętaj by przejść przez wszystkie pięć obszarów. Następnym krokiem jest redukcja stresorów. Dążymy tutaj do eliminacji czynników, które mogą generować niepotrzebny stres u dziecka. Jeśli uda nam się je usunąć, nasza pociecha ma szansę na wyjście z trybu walki lub ucieczki i prawdziwie się uspokoić. Nasza rola jako opiekunów dziecka polega na umożliwieniu im dotarcia do etapu uspokojenia, żeby dziecko mogło zauważyć co się z nim dzieje i co z tym zrobić. 

Krok czwarty - większa samoświadomość dzieci


Zwiększenie samoświadomości przeżywania określonego stanu emocjonalnego u dziecka jest kolejnym etapem. Dziecko, które jest w stanie zauważyć doświadczanie uczucia strachu, agresji, smutku, wszechogarniającej radości jest na najlepszej drodze do zrozumienia siebie oraz tego jaka potrzeba kryje się za tymi odczuciami. W momencie kiedy rodzic nie musi już prowadzić dziecka w identyfikacji tego co przeżywa, możemy mówić o pierwszym kroku do prawdziwej samoregulacji. Zdobycie umiejętności spojrzenia na samego siebie z perspektywy trzeciej osoby jest bardzo trudne i żadne dziecko nie jest w stanie osiągnąć tego własnym sumptem. Dlatego rola rodziców i opiekunów dziecka jest tak istotna w kontekście nauki identyfikacji uczuć i potrzeb. To od nas zależy jak szybko dziecko nauczy się rozróżniać co się z nim w danej chwili dzieje.  

Krok ostatni - regeneracja


Ostatnim etapem jest znalezienie sposobu na zregenerowanie sił po tym jak dziecko osiągnęło stan spokoju. Dlaczego jest to istotne? Sam spokój nie oznacza jeszcze powrotu do równowagi, ponieważ po mocnym emocjonalnym przeżyciu dziecko będzie czuło się wykończone. Dlatego potrzebujemy pokazać mu przykładowe sposoby na zregenerowanie się. Mogą to być różnego rodzaju przyjemne czynności, które lubicie robić razem, ale które nie wymagają dużo wysiłku lub koncentracji od dziecka. Ważne, żeby czynności, które proponujemy, dziecko mogło wykonać samodzielnie i najlepiej w dowolnym kontekście, po to by w razie emocjonalnego przeżycia nasza pociecha mogła skorzystać z niego do naładowania baterii po uspokojeniu się. 

Komunikacja jest kluczem


Przy użyciu self-reg bardzo istotnym elementem jest komunikacja. Dla mnie odpowiednią opcją jest komunikacja przy użyciu porozumienia bez przemocy (non-violent communication), ponieważ kreuje sytuację, w której nie dodajemy do rozmowy niepotrzebnych emocji a skupiamy się na potrzebach, które każda ze stron chciałaby zaspokoić. 

Wnioski


Czy self-reg jest lekiem na całe wychowawcze zło? Na pewno nie, ponieważ podejście proponowane przez autorów sel-reg na pewno nie przypadnie do gustu każdemu. Wymaga ono bardzo dużej zmiany wewnętrznej najpierw u opiekunów, potem u dzieci. Natomiast pięć kroków do odzyskania równowagi jest propozycją, która może przemówić do rodziców, nauczycieli i innych opiekunów dzieci, którzy najzwyczajniej w świecie nie mieli do tej pory świadomości jak kształtuje się dynamika rozwoju emocjonalnego zachowania u dzieci i co możemy zrobić by to zachowanie zmienić. Mogę spokojnie zaliczyć siebie do tej ostatniej grupy i przyznaję, że self-reg zmieniło moje postrzeganie jak zachowują się dzieci w szkole i poza nią. Chciałbym, żeby więcej osób mogło zacząć patrzeć na zachowania dzieci w odmienny sposób. Czekam również na Twój komentarz w tej sprawie!






* imię zostało zmienione



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz