Co z tym polskim? Jak przywrócić skamielinę do stanu używalności


Flashback do czasów szkolnych


Pamiętam to, jak wczorajszą noc. Godziny spędzone na koszmarnie nudnych lekturach, wyuczonych na pamięć, bez realnego przełożenia na lekcje życiowe. Pamiętam brak zrozumienia dlaczego mam napisać więcej, niż tak naprawdę mam do powiedzenia. Nikt też nie potrafił do końca wytłumaczyć mi jak napisać wnioski, po co jest rozprawka, dlaczego mam umieć pisać charakterystykę bohatera literackiego. Czytanie poezji w wieku kilkunastu lat? To był dla mnie żart, przecież nie miałem na tyle dużego doświadczenia życiowego i wiedzy, żeby choć docenić kunszt autora, nie wspominając o osobistej więzi z emocjami i przemyśleniami w wierszach. 

Przedmiotowa skamielina


Język polski jest w tej chwili najbardziej skostniałym przedmiotem w zestawie. Uczy treści i umiejętności które w osiemdziesięciu procentach są totalnie nieprzydatne w życiu nastolatka i dorosłego. Marnujemy potencjał przedmiotu, który powinien być jednym z najpopularniejszych w szkole. Komunikacja w języku ojczystym jest dzisiaj bardziej istotna niż kiedykolwiek, a nauka języka ojczystego w obecnej formie to wydmuszka.

Czy można inaczej?


Gdybym miał moc sprawczą do zmiany tego przedmiotu.. Czego chciałbym nauczyć nowe pokolenia? Zacząłbym od umiejętności pisania współczesnych tekstów. W krajach anglojęzycznych nauka pisania już dawno przeistoczyła się w rzemiosło, którego nauczenie jest bardzo proste. U nas w dalszym ciągu nauczanie pisania to ulotna i pełna niedopowiedzeń sztuka. Ocena prac jest subiektywna, a uczeń często nie ma możliwości poprawy swojego warsztatu, bo nie wie co w jego pisaniu jest złe. Dzisiejsze warunki i internetowa rzeczywistość nie pozwalają na stosowanie kwiecistego stylu i komponowanie długich wypowiedzi. Ekonomia języka jest kluczowa. Natomiast na lekcjach języka polskiego nauczyciele nadal wymagają od uczniów tworzenia wypowiedzi rozwlekłych i przez to niezrozumiałych. Dlatego dla mnie podstawą w dzisiejszych czasach jest nauka copywritingu. To zasady copywritingu wyznaczają standardy współczesnych tekstów w firmach, blogach i na stronach internetowych. Idąc z duchem czasu, powinniśmy tworzyć teksty dla ludzi żyjących teraz, a nie dwieście lat temu. Nauczmy się tworzyć teksty zwięzłe, na temat i bez zbędnych ozdobników utrudniających zrozumienie.

Komunikacja jest kluczem!


Kolejny bardzo istotny aspekt to rozwijanie kompetencji komunikacyjnych. Język polski daje nam ogromne możliwości w tym obszarze. Możemy zacząć od podstaw, które pojawiają się na każdym szkoleniu z komunikacji dla początkujących, takich jak wzrost świadomości jak wysyłany komunikat może być odbierany przez różne osoby, czy stosowanie języka faktów. Później możemy przejść do zagadnień związanych tworzeniem wypowiedzi ustnych za pomocą zrozumiałych struktur takich jak wstęp trzy argumenty z zdaniem wstępu, rozwinięciem, przykładem i podsumowanie, albo podejście dwutorowe, porównywanie (co to jest tertium comparationis i jak je wykorzystać w praktyce). Po wyćwiczeniu umiejętności przemawiania publicznie możemy przejść do poziomu zaawansowanego, na którym ćwiczymy zabiegi retoryczne, by rozumieć język polityków i osób publicznych. Efektywna komunikacja to również znajomość systemu, z którego korzystamy, więc zasady ortografii i gramatyki języka polskiego powinny być wspierane na każdym kroku. 

Mamy też ogromne braki w ćwiczeniu dykcji, co szczególnie widać u młodych youtuberów, często mówiących szybko, ale niezrozumiale. Potrzebujemy zajęć ćwiczących dykcję i emisję głosu. Częściowo można je zrobić na języku polskim a częściowo na muzyce. Warto wzmocnić ten aspekt ze względu na współczesne potrzeby ludzi doby szybkiego tworzenia treści multimedialnych. Ponadto, nauka netykiety to sprawa kluczowa przy komunikacji internetowej. Jak bardzo jest ona potrzebna świadczy styl komunikacji pokoleń, które nigdy nie przeszły szkolenia z netykiety i używają nadmiernych ilości wielkich liter, wykrzykników oraz znaków zapytania, zupełnie nie czując jak duży ładunek emocjonalny niosą ze sobą te znaki. 

Lektury..


Tym co szczególnie trawi mnie od środka, jest zestaw lektur szkolnych. Moje pokolenie nie miało zbyt dobrej relacji z lekturami szkolnymi, bo już my nie rozumieliśmy często przekazu wielkiego dzieła, a co dopiero dzisiejsza młodzież! Czy mamy czytać wielkie dzieła bo są wielkie? Jaki jest cel znajomości lektur szkolnych? Po co mamy je czytać? Czytając lektury, szukałem w nich lekcji życiowych dla siebie. Często jednak historie i język utworów literackich były tak oderwane od mojej rzeczywistości, że nie znajdowałem w nich nic wartościowego. Dzisiaj mam inną perspektywę, ale to wiąże się z innym doświadczeniem życiowym. Nastolatki nie widzą świata oczami dorosłych, więc dlaczego miałyby czytać książki, które poruszają serca osób w średnim wieku?

Co w takim razie powinni czytać w zamian? Zdecydowanie książki, które dają im inspirację do działania, pozwalają wyrobić opinię o otaczającym nas świecie, lub oferują ważne lekcje życiowe o funkcjonowaniu we współczesnej rzeczywistości. Bez większego zastanowienia mogę wymienić kilka pozycji, spełniających powyższe kryteria. Po pierwsze, trylogia Yuvala Noah Harari ("Sapiens" "Homo Deus" "21 Lekcji na XXI wiek"), książki inspirujące do myślenia, dające perspektywę na to co kieruje nami jako ludźmi, jak może wyglądać nasza przyszłość i o czym dyskutuje współczesny świat. Po drugie, Aleks Barszczewski ("Sukces w relacjach międzyludzkich"), o tym jak nie być totalnym boomerem w globalnej wiosce. Po trzecie, Stephen Covey ("7 nawyków skutecznego działania"), pokazujący jakie nastawienie może nam pomóc być lepszymi ludźmi. Po czwarte David Allen ("Getting Things Done") czyli biblia zarządzania czasem. Naszym dzieciom potrzeba również wyraźnych wskazówek jak komunikować się za pomocą tekstu. Dla mnie świetnym początkiem może być książka "Magia Słów", której autorką jest Joanna Wrycza-Bekier. Jest to wprowadzenie do pisania tekstów, nad którymi autor może mieć kontrolę. Autorka pokazuje jak operować językiem by precyzyjnie i ciekawie przekazać nasze myśli. Patrząc z innej perspektywy, często narzekamy, że dzieci nie mają żadnych autorytetów. Ale dzieci nie mają nawet okazji o nich poczytać. Dajmy im okazję dowiedzieć się o ludziach, którzy byli ciekawymi postaciami. Najlepiej zacząć od własnego podwórka. Na języku polskim często uczymy się o pokoleniu Kolumbów, ale czy wiemy skąd bierze się ta nazwa i o co chodziło z Kolumbem? Książka "Sen Kolumba" Emila Marata to świetny przykład inspirującej biografii człowieka, który jest zarazem znany i nieznany. Ponadto właśnie z tej książki dowiemy się, dlaczego całe pokolenie zyskało nazwę pochodzącą od pseudonimu jednej osoby.

Nie każdy bohater, to bohater wojenny


Mogę wymieniać jeszcze długo książki, które są w kontakcie z dzisiejszą rzeczywistością, ale na dłuższą metę będzie to monotonne. Bardzo istotne jest dla mnie również to, by uczniowie inspirowali się przykładami ludzi z różnych sfer życia. Bohaterowie wojenni są świetni, ale w czasach spokoju przyda się ktoś, kto odniósł sukces bez najeźdźcy stojącego u bram. Dlatego na języku polskim powinniśmy przedstawiać osoby, które odniosły sukces życiowy i zrobiły coś dobrego dla społeczeństwa w różnych dziedzinach. Czy dzisiaj szeroko mówi się o Józefie Żychlińskim, Hipolicie Cegielskim, Tadeuszu Tańskim, Leopoldzie Kronenbergu, czy Izrazelu Poznańskim? Niezależnie od ich narodowości, oraz metod pracy, działali oni na terenie naszego kraju i znacząco przyczynili się do jego postępu.  Inspirujmy młodych by chciało im się coś zrobić ze swoim życiem. Język polski może w tym pomóc jeśli się go doprowadzi do stanu używalności dla współczesnych ludzi. 

Kończąc


Język polski to nie tylko literatura. Język ojczysty to potężne narzędzie komunikacji dające władzę, szczęście, sukces, emocje, zrozumienie, postęp. Chciałbym, żeby moje dziecko mogło uczyć się tego języka w formie, która przede wszystkim będzie zrozumiała dla niego. Im lepiej poznajemy swój język, tym precyzyjniej jesteśmy w stanie przekazać to co jest w nas. Starajmy się robić to językiem, który jest nam bliski. Niektóre wielkie dzieła zasługują na emeryturę, bo ich czas już minął. Możemy je podziwiać i czytać dla przyjemności, ale wartość edukacyjna płynie dzisiaj z innego źródła. Dlatego powinniśmy dążyć do uwspółcześnienia nauki o jednym z najważniejszych elementów naszej tożsamości narodowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz